Tyle godzin spędzonych na rozmowach, nasze plany, nadal boli, te słodkie, gorzkie słowa, w nas zostały, los ugodził, prosto w serce został wbity sztylet..
-Mamusiu nie płacz, wszystko będzie dobrze -cmoka do kamerki komputerowej. Na twojej twarzy pojawił się nikły uśmiech, a w tym momencie do pokoju wszedł Krzysiek.
-Myszko, kończ już i zmykaj się przebierać -pogłaskał córkę po włosach i na chwilę zatrzymał swój wzrok na tobie. Spuściłaś głowę.
-Tata, daj mi jeszcze chwilkę pogadać -spojrzała błagalnie na Lijka.
-Tosia, chyba nie chcesz spóźnić się na mecz taty -w drzwiach stanęła Ula krzyżując ręce na piersiach i opierając się o futrynę. Poczułaś ukłucie w sercu widząc zaokrąglony brzuszek ciążowy nowej partnerki rozgrywającego. Mała zaprzecza ruchem głowy, żegna się z tobą i zeskakuje z fotela.
-Powodzenia na meczu -mówisz patrząc na Krzyśka, jednak on nie obdarza cię spojrzeniem, rzuca tylko oschłe dziękuje i szybko się rozłącza.
Wzdychasz ciężko i próbujesz tamować swoje łzy. Nie jest ci przykro. Jesteś zła, że ty straciłaś wszystko, a on jeszcze zyskał. Jest szczęśliwy u boku klubowej pani fotograf, ma przy sobie córkę i syna w drodze oraz jest spełnionym sportowcem. Ty wciąż cierpisz i rozpamiętujesz to, co się stało.
Wstajesz z fotela i kierujesz swoje kroki do łazienki. Wskakujesz pod prysznic i pozwalasz, aby gorąca woda parzyła twoje ciało. Przymykasz oczy i wyobrażasz sobie, co by było gdybyś nigdy nie spotkała Kubiaka. Nadal byłabyś szczęśliwą żoną u boku kochającego mężczyzny ? Nadal grałabyś w Dąbrowie prezentując znakomity poziom ? Nadal żyłabyś w rozjazdach między śląskim, a świętokrzyskim, czy może przeprowadziłabyś się do Kielc ? A może teraz to ty nosiłabyś pod sercem WASZEGO synka. Jednak wiesz, że czasu nie da się cofnąć i niesamowicie cierpisz z tego powodu. Wiesz, że na własne życzenie pozbawiłaś się szansy na szczęśliwe życie, a Krzysiek już nigdy nie będzie twój. Cierpisz, ale wiesz, że musisz żyć dalej i walczyć o swoje szczęście.
Wychodzisz spod prysznica i dokładnie wycierasz ciało aksamitnym ręcznikiem, po czym wmasowujesz w nie ślicznie pachnący czekoladowy balsam. Suszysz i prostujesz włosy, po czym robisz delikatny makijaż. Ubierasz czarne szorty koszulkę reprezentacyjną z trzynastką na plecach oraz nazwiskiem Kubiak. Na nogi wsuwasz kremowe Conversy i wychodzisz z mieszkania następnie je szczelnie zamykając. Wychodzisz na zewnątrz, a intensywne promienie słoneczne przyjemnie ogrzewają twoje ciało. Wsiadasz w samochód i ruszasz w kierunku hali, na której ma się odbyć towarzyski mecz pomiędzy reprezentacją Włoch i Polski. Pomimo tego, że do spotkania zostały jeszcze dwie godziny wolałaś wyjechać wcześniej, gdyż nie znasz jeszcze zbyt dokładnie Italii. Mieszkasz tutaj od rozwodu, czyli okrągłe trzy miesiące. Tuż po rozprawie pojechałaś do Mileny, odebrałaś klucze od jej starego mieszkania, po czym spakowałaś rzeczy, wsiadłaś w samolot i postanowiłaś zacząć od nowa. W Polsce już nic cię nie trzymało, wierzyłaś, że tutaj będzie łatwiej zapomnieć. Pomyliłaś się, ale uparcie wierzysz, że dasz radę. Podpisałaś kontrakt z włoskim Acqua Paradiso Busnago, więc zaraz po zakończeniu rehabilitacji wracasz do gry.
Po ponad godzinie krążenia po mieście w końcu docierasz pod halę. Po kilku minutach siedzisz już na trybunach i cierpliwie czekasz na wejście zawodników. Za chwilę słyszysz głośne okrzyki kibiców, podnosisz głowę znad telefonu i widzisz wbiegających na boisko graczy obu drużyn. Obserwujesz ich rozgrzewkę starając się ominąć zawodnika z numerem trzynastym. Niestety ci się nie udaje i wbijasz swoje spojrzenie właśnie w niego. Zmienił się. Jego zarost jest o wiele większy, włosy chyba trochę przydługie, a na jego ustach nie gości już uśmiech. Ewidentnie widać, że nie jest szczęśliwy, co wcale cię nie dziwi. Od Mileny wiesz, że jego małżeństwo okazało się kompletnym niewypałem i już dwóch miesiącach jego żona wniosła pozew o rozwód. Wiesz również, że chciał się z tobą skontaktować, jednak nie wiedział gdzie cię szukać.
Mecz od początku był bardzo zacięty. Drużyny szły łeb w łeb, a po każdym z zawodników było widać, że nie odpuści. Tylko jeden z nich był jakoś dziwnie nieobecny, niezbyt aktywny. Tak, to Polak z nazwiskiem Kubiak na plecach. Kiedy po kilku zepsutych przez niego akcjach Włosi osiągnęli czteropunktowe prowadzenie Andrea od razu dokonał zmiany i na plac gry wszedł Winiarski. Michał zszedł z boiska ze spuszczoną głową od razu kierując się do kwadratu, po czym skupił się na obserwowaniu gry kolegów. Natomiast ty nie mogłaś oderwać od niego wzroku, a on jakby czując na sobie czyjeś spojrzenie zacząć nerwowo rozglądać się po hali. I, niestety, natrafił wzrokiem na ciebie. Wbił w ciebie przeszywające spojrzenie, a ty wstałaś z miejsca. Chciałaś do niego pobiec, powiedzieć mu, jak bardzo ci go brakuje, jak bardzo tęsknisz. Jednak nagle pojawił się w tobie jakiś hamulec, zatrzymałaś się. Odwróciłaś się napięcie i wyszłaś z hali. Przypomniałaś sobie słowa, jakie przyjmujący wypowiedział po pijaku do swojego przyjaciela - Łasko, a on przekazał je tobie. Kubiak powiedział, że gdyby miał się teraz znów z tobą spotkać i porozmawiać, po tym jak ty go zostawiłaś i wróciłaś do męża, to byłby dla niego upadek, a on jest zbyt wielki, by upaść. Pomyślałaś, że gdybyś teraz do niego podeszła i powiedziała co czujesz to byłoby dla ciebie upokorzenie, upadek. A przecież ty jesteś zbyt wielka, by upaść. Oboje tacy jesteście. Zbyt wielcy, by upaść.
__________________
W taki oto sposób kończymy historię Judyty.
Wiem, że niektóre z Was spodziewały się innego zakończenia, ale ja po prostu nie umiałam inaczej postąpić :) Mam nadzieję, że w miarę Wam się ten koniec podoba :)
Dziękuje Wam za wszystkie wejścia, komentarze, każdą minutę poświęconą na czytanie moich wypocin ;)
Proszę, aby każda, która czytała zostawiła po sobie komentarz. Chcę po prostu wiedzieć ile naprawdę Was tu było :)
Proszę, aby każda, która czytała zostawiła po sobie komentarz. Chcę po prostu wiedzieć ile naprawdę Was tu było :)
Hmm.. Nie wiem co jeszcze mam napisać, więc po prostu DZIĘKUJĘ ;*
Teraz widzimy się już tylko na znokautowanych :)
I ostatni raz tutaj napiszę :
Pozdrawiam ;*