Bo kiedy nie ma ciebie niewiele istnieje. Wiem, że tak trzeba, ale kurwa oszaleję teraz.
Budzisz się na kanapie przykryta kocem i opatulona silnymi, męskimi ramionami. Przez chwilę nie kontaktujesz, jednak zaraz przypominasz sobie wczorajszy wieczór i delikatnie się uśmiechasz. Zadzierasz lekko głowę do góry i widzisz słodką twarz Miśka. Poczochrane włosy, kilkudniowy zarost i niewinny wyraz twarzy niezwykle cię rozczulają. Przymykasz oczy i widzisz jego cudowny uśmiech, przez co kąciki twoich ust również wędrują ku górze. Kiedyś właśnie tak wyobrażałaś sobie swój ideał. Wysoki i dobrze zbudowany szatyn o niebieskich oczach i pięknym uśmiechu. W dodatku odważny,a zarazem czuły i po uszy w tobie zakochany. Zawsze mijając przystojnych szatynów uruchamiałaś swój seksapil. Potrafiłaś kokietować każdego z nich, aż w końcu ci ulegali. Mogłaś mieć każdego. A później poznałaś Krzyśka i sama nie wiesz kiedy to wszystko tak szybko się potoczyło, że niespełna rok od pierwszego spotkania stanęliście na ślubnym kobiercu. Nigdy nie zastanawiałaś się, czy to właśnie ten jedyny, wymarzony, wyśniony. Nigdy nie miałaś na to czasu, a twoje działania zawsze są spontaniczne, więc wtedy również długo się nie zastanawiałaś. Doskonale pamiętasz, jak w biegu rezerwowaliście salę, kupowaliście obrączki i przyśpieszaliście nauki przedmałżeńskie. Pamiętasz, jak wszyscy wokół pytali, czy jesteście tego pewni, czy nie warto jeszcze poczekać, czy nie lepiej zorganizować wszystko w spokoju. Pamiętasz jak lamentowała twoja mama, gdy nie reagowałaś na prośby o przełożenie ślubu i dokładne przemyślenie tej decyzji. Ty jednak wiedziałaś swoje i nie miałaś zamiaru słuchać nikogo innego. Krzysiek podobnie. Wszyscy byli zaskoczeni, kiedy po ślubie zamieszkaliście osobno. Pamiętasz jak miałaś ochotę rozszarpać swoje wredne ciotki, kiedy obstawiały ile przetrwa to małżeństwo. Na złość wszystkim wiodło wam się idealnie, dopóki nie poznałaś Kubiaka, a Lijek nie zaczął się oddalać. Teraz zastanawiasz się, czy twoja mama aby na pewno nie miała racji mówiąc, że ta decyzja nie jest przemyślana. Że jeszcze będziesz tego żałować. Ale czy tego żałujesz ? Nie wiesz. Nie wiesz czy jeszcze go kochasz. Nie wiesz czy jesteś w stanie nadal z nim żyć. Kubiak namącił ci w głowie i teraz sama nie wiesz, czego chcesz. Wiesz tylko, że musisz dążyć do szczęścia swojej córki, a to szczęście może dać jej kochająca się rodzina. Wiesz, że musisz spróbować, ale jednocześnie zdajesz sobie sprawę, że to będzie cholernie trudne, bo nie potrafisz uwolnić się od Michała. Kręci cię, jednak wciąż wmawiasz sobie, iż to tylko seks. Próbujesz utwierdzić się w przekonaniu, że nic do niego nie czujesz. Ale jak wytłumaczyć to, że tak dobrze jest ci w jego towarzystwie ? Że w jego ramionach czujesz się bezpieczniej niż w ramionach męża ? Że uwielbisz jego pociągające spojrzenie, a jego cudowny uśmiech dodaje ci sił ? Uwielbiasz na niego patrzeć, przeżywać z nim chwile uniesienia, słuchać słodkiego, zachrypniętego głosu. Najchętniej zamknęłabyś go w jakimś pomieszczeniu, aby mieć go tylko i wyłącznie dla siebie. Jednak wiesz, że tak nie można. Że on ma swoje życie, siatkówkę, a przede wszystkim narzeczoną i nie poświęci kilkuletniego związku dla ciebie, bo zwyczajnie nic do ciebie nie czuje. Tak ci się przynajmniej wydaje. Czy cię to boli ? Owszem, właśnie poczułaś, że to zabolało cię bardziej, aniżeli upadek na glebę twojego małżeństwa, którego nie potrafisz z powrotem postawić do pionu. Jesteś zła, bo czujesz się bezsilna, a doskonale wiesz, że nie powinno tak być. Nienawidzisz tego uczucia, ale równocześnie nie potrafisz sobie z nim poradzić. Ty - silna kobieta o wrednym charakterze zostałaś złamana własną niemocą.
Ocierasz pojedyńczą łzę spływającą po twoim policzku i delikatnie uwalniasz się z objęć Michała, po czym kierujesz się do łazienki. Bierzesz szybki prysznic, ubierasz szare dresy i luźną koszulkę, a włosy wiążesz w kitkę, po czym udajesz się do kuchni. Rozglądasz się po pomieszczeniu i stwierdzasz, że nie masz nawet z czego zrobić śniadania. Zrezygnowana ubierasz kurtkę i buty, chwytasz portfel, po czym po cichu wychodzisz z mieszkania. W małym sklepiku na rogu kupujesz kilka potrzebnych produktów, po czym wracasz do mieszkania i przygotowujesz jajecznicę podśpiewując next to me lecącą w radiu. Stoisz tyłem do drzwi wyjmując talerze, kiedy czujesz czyiś oddech na szyi i ręce na biodrach. Uśmiechasz się, lekko odwracając głowę, po czym obdarowujesz Michała całusem w policzek.-Dzień dobry śpiochu -śmiejesz się nakładając jajecznicę na talerze.
-Po takim poranku musi być dobry -uśmiecha się i razem zasiadacie do stołu. Jecie w ciszy ukradkiem przyglądając się drugiemu. Napawasz się jego krótkim spojrzeniem utwierdzając się w przekonaniu, że nie chcesz, aby wychodził. Wolałabyś, żeby został z tobą na cały dzień. Tydzień. Miesiąc. Rok. Życie. Karcisz się jednak w myślach, bo przecież to niemożliwe, żebyś się w nim zakochała.
-Jakie plany na dziś ? -odzywa się w końcu Michał.
-Rehabilitacja i błogi opierdaling. Przyłączysz się ? -uśmiechasz się zalotnie, a przyjmujący kiwa przecząco głową, przez co czujesz się lekko rozczarowana.
-Dzisiaj jadę wybrać garnitur.
-Garnitur ? -mrużysz oczy i patrzysz na niego zdziwiona.
-Owszem. Za niecały miesiąc ślub, a Kasia denerwuje się, że wszystko jest jeszcze w proszku -wywraca oczami, po czym promiennie się uśmiecha.
-Ślub -jęknęłaś przeciągle wbijając wzrok w blat stołu. Zabolało ? Owszem, bardzo. Ukucie z lewej strony klatki piersiowej potwierdziło twoje szczere uczucie wobec przyjmującego. A jego radość na wspomnienie o ślubie potwierdziło jego brak uczucia wobec ciebie. Twoje oczy robią się szklące, a w gardle wyrasta ogromna gula. Kubiak wstaje z krzesła i staje za tobą oplatając szyję rękoma. Czujesz jego oddech na karku i wzdychasz głęboko, aby za chwilę nie rozkleić się jeszcze bardziej.
-Przecież wiesz, że my nie możemy być razem -szepce wprost do twojego ucha lekko przygryzając jego płatek. Doskonale o tym wiesz, dlatego tak cholernie przez to cierpisz. Może to nie jest wielka miłość z fajerwerkami, ale będąc w jego towarzystwie serce mocniej ci bije. W pewnym sensie już nie potrafisz bez niego żyć, ale wiesz, że stopniowo musisz się tego nauczyć. Bo jego za chwilę nie będzie. A na pewno nie przy tobie i nie dla ciebie.
Misiek subtelnie całuje twoją szyję powoli krocząc w kierunku kanapy. Siada na niej, po czym sadza cię okrakiem na swoich biodrach i ponownie składa pocałunki na twojej szyi i obojczyku. Odchylasz głowę w tył mrucząc cicho, czym dajesz mu satysfakcję. Zdejmuje twoją koszulkę i stanik, po czym pieści twoje piersi i zostawia na nich mokre ślady swoich ust. Taką samą dróżkę wyznacza od piersi do bioder, a po chwili zostajesz w samej bieliźnie. Wpijasz się w jego malinowe usta i drażniąc językiem jego podniebienie pozbywasz go koszulki. Błądzisz rękoma po jego plecach i obcałowujesz nagi tors. Zjeżdżasz ręką w dół i rozpinasz jego spodnie, po czym zdzierasz z niego dolną część garderoby. Wchodzi w ciebie, a ty wydajesz z siebie ciche jęknięcie. Poruszasz biodrami według nadanego przez niego rytmu cichu dysząc. Tulisz się do jego nagiej klatki piersiowej i skradasz krótkie pocałunki. Delektujesz się nim, jak jeszcze nigdy wcześniej. Traktujesz to uniesienie jak ostatnie pożegnanie, a ta myśl zabija cię od środka. Nie chcesz tego, ale wiesz, że musisz. Oboje musicie. Wpijasz się w jego usta i w namiętnym pocałunku przelewasz wszystkie swoje emocje. Opadacie na kanapę i ciężko dysząc wpatrujecie się w swoje oczy. Okrywasz swoje nagie ciało kocem, a twarz chowasz w dłoniach. Masz niesamowity mętlik w głowie, jednak coś w podświadomości podpowiada ci, że dobrze robisz żegnając się z Kubiakiem. Kiedy muska twoje odkryte ramie emocje się w tobie kłębią, a zamiast krzyczeć z bezradności, ty płaczesz. Odpychasz go od siebie i spuszczasz wzrok.
-Idź już. Skoro i tak mamy się rozstać, zróbmy to teraz -starasz się być twarda, ale twoje oczy zdradzają co czujesz. On też to widzi, jednak nic nie mówiąc ubiera się i ostatni raz muskając twoje wargi szepce ciche będę pamiętał, maleńka, po czym wychodzi. Siedzisz na kanapie jedynie okryta kocem cicho łkając. Jeszcze niedawno nawet nie pomyślałabyś, że to cię tak zaboli.
Znalazłaś w sobie wystarczająco dużo siły, aby pójść na rehabilitację. W gabinecie doktora spędziłaś nieco ponad godzinę, po czym od razu wsiadłaś w samochód i udałaś się w kierunku swojego mieszkania. Wychodzisz z windy i grzebiąc w torebce w poszukiwaniu kluczy dochodzisz pod drzwi. Podnosisz głowę i głośno przełykasz ślinę. Naprzeciwko ciebie stoi twój mąż z ogromnym bukietem czerwonych róż, a w wózku spokojnie śpi twoja córeczka. Uśmiechasz się nikle i gestem zapraszasz go do środka. Robisz dwie kawy i razem siadacie na kanapie, na której jeszcze kilka godzin temu żegnałaś się z Michałem.
-Chyba musimy porozmawiać -zaczyna i wbija w ciebie przeszywające spojrzenie.- Pozwól, że najpierw ja wszystko siebie wyrzucę. Wiem o twoich zdradach. I proszę, nie zaprzeczaj. Może ostatnio zbytnio nam się nie układało i oboje jesteśmy temu winni, ale ja naprawdę chcę to naprawić. Chcę, żeby znów było jak dawniej. Mogłabyś wrócić do Kielc, choć na te kilka miesięcy. Moglibyśmy zacząć od nowa, z czystym kontem dla nas i dla Tosi. Tylko czy ty nadal tego chcesz ? -spojrzał na ciebie oczami przepełnionymi smutkiem i nadzieją, pozbawionymi blasku. Przymknęłaś na chwilę oczy próbując spokojniej sobie to wszystko przeanalizować. Kiwasz głową na znak, że się zgadzasz. Czemu ? Bo właściwie i tak nie masz już nic do stracenia, a teraz możesz już tylko zyskać. I z tak pozytywnym tokiem myślenia zabrałaś się za pakowanie swoich rzeczy przyglądając się ukradkiem szczęśliwemu Krzyśkowi oraz roześmianej buzi Tosi, w międzyczasie czytając krótką wiadomość od Michała to chyba jednak jest miłość.
______________________
chujowe jak nieszczęście, przepraszam.
jeszcze jeden lub dwa rozdziały i epilog. wiem, ze miało być dłuższe, ale nie chcę tego przeciągać, bo straci swój urok o ile takowy ma ;)
mam dwa pomysły na zakończenie. i teraz pytanie : z happyendem czy bez ?
Zakręcona, dziewczyno uwielbiam Twoje komentarze ♥
Świetny:)
OdpowiedzUsuńJeśli przez Happyend mam rozumieć Kubiaka, to jestem za!
Nie spodziewałam się, że Kubiak bierze ślub;( Pożegnanie musi być;d Szkoda, że już koniec tego opowiadania, bo na prawdę było super;)
OdpowiedzUsuńZaskoczyło mnie też to, że Judyta zgodziła się na przeprowadzkę do Lijewskiego, ale w sumie co miała zrobić???
Mam nadzieję, że ona i Kubiak rzucą swoich partnerów i będą razem, ale to nie takie proste;d
Pozdrawiam i czekam na kolejne;)
Pożegnalny seks jeśli to tak mogę ująć, to nie była chyba dobra decyzja. Jeszcze gorzej było im się rozstać.
OdpowiedzUsuńJudyta nic nie traci wyjeżdżając do Kielc ale czy na pewno. Po takiej wiadomości od Kubiaka. Ale ona też nie może być na każde jego zawołanie.
Czekam na kolejny!
Pozdrawiam :)
Czy oni zasługują na happyend? nie wiem. Trudno mi powiedzieć czy w ich przypadku jest jakikolwiek happyend, ale jeśli jest, to o takowe poproszę =)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony decyzja dla coreczki o podjęciu walki o męża jest okay, ale z drugiej - po co ma się męczyć w związku, który jest kłamstwem?
Nie wiadomo co w tym opowiadaniu będzie happy endem. Szczęśliwe życie u boku męża, czy kochanka. Próba odbudowania tego co zniszczyła, czy budowanie czegoś innego z Michałem. Nie sądzę żeby z takiego czworokąta (jest jeszcze Kubiakowa narzeczona) wyszło coś dobrego. Mam jednak nadzieję, że znajdziesz sposób żeby ich wszystkich uszczęśliwić, szczególnie Krzyśka i Tosię!
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, że sie porobiło? Judyta powinna z jednej strony docenić, że Krzysiek jej wybaczył. Ale z drugiej powinna przemyśleć wszystko. Czy na pewno będzie to dobre. Bo pod wpływem Michała zaczęła sie jeszcze bardziej od Krzyśka oddalać. Ale to tylko moje spostrzeżenia.
OdpowiedzUsuńMisiek jest dupkiem! Najpierw mówi coś o ślubie a potem, że to jednak nie to. Z resztą ja sie nie znam. I czekam tylko na kolejny rozdział :)
No i mamy problem, to znaczy ona ma problem. Myślę, że teraz nie będzie szczęśliwa w Kielcach, a Misiek na bank jeszcze nie zniknie z jej, ich życia. Tak bardzo uwielbiam Lijka i nie chcę, żeby tutaj cierpiał, ale to jest chyba nieuniknione. Z reszt pisałam ci kilka razy i znasz moją słabość do tego zawodnika. :P
OdpowiedzUsuńMichał, ty pozbawiona serca świnio! Jak mogłeś zostawić jej taką wiadomość wiedząc, że to dla niej tak trudne rozstać się z Tobą?! On działa nie fair w stosunku do niej i do swojej rychłej narzeczonej. Jak można zdradzać tuż przed ślubem? Jak można dążyć do rozkochania w sobie tuż przed ślubem? Jak można zachować się jak typowy facet tuż przed swoim własnym ślubem? Nienawidzę takich gości, no powiesiłabym za jaja. No ale Krzysiu ... ehh. Nie mnie to oceniać, czekam tylko na nowy.
Całuję, camilla. :**
I ja rozumiem Happyend przez to, że ponownie zakocha się w swoim jakże wspaniałym mężu. :*
Usuńno to wyszedł wielki problem. Krzysiek wie o zdradach, ale postanowił że nie chce tego rozbijać tylko zacząć od nowa, Misiek bierze ślub, a i tak kręci z Judytą, a potem kiedy się żegnają mówi że to ostatni raz, wysyłając potem że to miłość. pokręcone to wszystko. Świetny rozdział. Pozostaje czekać na kolejny i zobaczyć co będzie dalej. ściskam, oszukaćprzeznaczenie. :*
OdpowiedzUsuńuciekajacodprzeszlosci.blogspot.com
siatkarskielovestory.blogspot.com w wolnej chwili zapraszam do siebie :)
Ja nie mogę, ale z Michała to jest skurwiel. Nie wiem czy w poprzednich rozdzialach mi umknęło, że on bierze ślub, czy dopiero teraz to napisałaś, no ale kurde on chyba oszalał. Zachowuje się tak jakby nie miał w ogóle uczuć, rozkochuje w sobie Judytę, jednocześnie uświadamiając ją, że nie mają szans.
OdpowiedzUsuńZa bardzo uwielbiam Lijewskiego serio. Nawet sobie nie wyobrażasz jak bardzo mi go szkoda. Ale no, widać gołym okiem, że kocha Judyte i chce to wszystko naprawić, wybaczyć jej.
mimo że polubiłam i Krzysia i Miśka, to wolę, żeby główna bohaterka została z Krzyśkiem... mam nadzieję, że opowiadanie zakończy się happy endem! pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńnieee ! niech bedzie z Kubim:D nie lubie krzyśka :D
OdpowiedzUsuńSkoro nie jest szczęśliwa w małżeństwie, to po co to ciągnąć? Ja jestem za Kubiakiem:)
OdpowiedzUsuńma być z Krzyśkiem o.
OdpowiedzUsuńno nie koncz tego jeszcze no! dziewczyno umiesz pisac i nie marnuj tego! proszę przedłuż to może o jeszcze 10 rozdziałów! błagam no. !
OdpowiedzUsuńKubiak mnie urzekał, ale teraz go wprost znienawidziłam. Postąpił okropnie w stosunku do Judyty, a jeszcze gorzej do Kasi.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Krzyśka, bo widać, że zależy mu na Judycie i naprawdę ją kocha. Wybaczył jej to wszystko i jeszcze chce to ratować- to jest dopiero skarb. Mam nadzieję, że ona przejrzy na oczy i spróbuje się odciąć od Michała, by odbudowywać swoje małżeństwo. Bo moim zdaniem, prawdziwa miłość jest uczuciem, którym obdarza ją Lijek, a nie Kubiak.
Pozdrawiam i czekam na następny :*
Jeśli przez Happyend mam rozumieć ona z kubim to tak tak tak i jeszcze raz tak !!!! ;)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałaś i skomentowałaś, więc zapraszam na 6 wpis http://wybuchowa-para.blogspot.com/.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam jeżeli nie czytasz jednak.
Pozdrawiam, bezduszna. :)
Mam nadzieję, ze koniec będzie szczęśliwy.
OdpowiedzUsuńPrzyzwyczaiłam się do czytania twoje opowiadania i będzie mi go brakowało:P
Zapraszam też do siebie:**
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/
Jeśli Happyend z Kubim to jeste na tak :D pozdrawiam i do następnego :D
OdpowiedzUsuńWidać że nie jest szczęśliwa w małżeństwie to po co to ciągnąć na siłę Jestem za tym aby była z Kubiakiem :) do następnego pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZ happyendem! Ale z happyendem z Kubim! Bo przecież ona nie kocha swojego męża, może nie zdążyli się w sobie zakochać, a widocznie na Kubiaku jej zależy, skoro czuje się z nim bezpieczniej i lepiej, a także była w stanie zdradzić swojego męża! :D Kubiak nie pójdzie na ślub i razem wspólnie wyjadą, o tak! ^^
OdpowiedzUsuńszkoda, że to kończysz
pozdrawiam sassy :*
Ja chcę koniec z happyendem! Kubiak czy Lijek? Ciężki wybór, ale ja się chylę ku Dzikowi. Po prostu bardziej lubię tego gościa :D
OdpowiedzUsuńZa tą twórczość, nominowałam cię do The Versatile Blogger :D
http://jedna-osoba-moze-zmienic-twoje-zycie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
Mówiłam już ,że Cię szczerze uwielbiam za to opowiadanie? :D Nie? UWIELBIAM CIĘ za nie ♥
OdpowiedzUsuńNiby tylko seks, żadnych zobowiązań, a jednak. Sms od Miśka na końcu jakby to ująć.. mnie rozczulił jeśli to dobre słowo. Zakochali się w sobie. Każde rozwiązanie dla niej w tym wypadku będzie się wiązać z ogromnym poświęceniem, bo jeśli wybierze naprawę małżeństwa to będzie cierpieć z powodu Miśka, a jesli życie z nim to gorsza opcja dla Tosi i wiadomo rozwód i te sprawy. Ja jestem za happy endem, nawet jeśli miałby on wyglądać inaczej aniżeli sobie to wyobrażam, czyli zejście z Kubiakiem :D
Ściskam ♥
Cześć :D
OdpowiedzUsuńMoje komentarze uwielbiasz? A w czym są takie wspaniałe?
Ja tylko szczerze wylewam z siebie moje głupkowate myśli ;p
No i właśnie to jest chyba ten moment. Wróciłam z mojego trzydniowego meczowego maratonu z Krzysiem Lijewskim i kolegami, a tu się poczułam jakby był czwarty dzień, bo czytam rozdział z Krzysiem w roli głównej :D
Ja chcę happy end, bezapelacyjnie! Zakręcona uwielbia happy endy, jak cholera :D
Ale wiedz, że moje serducho jest rozdarte, bo uwielbiam Krzysia i Kubiaka tak samo i nie wiem któremu oddać większą jego część :(
Krzysiu się stara i jak wybacza po tym jak go zdradzała to znaczy, że ją kocha. Kubi traktował to jako przygodę, a może jednak nie?
Nie wiem, nie będę tego bardziej roztrząsała i chcę mieć niespodziankę, więc nie myślę o zakończeniach :D
buźki ;*
Zakręcona :)
widzę, że masz naprawdę dużo wiernych czytelników:)
OdpowiedzUsuńchciałabym Cie poinformować, że KibicoweLove to ja, więc jeśli tam mnie informujesz, nie informuj mnie już tutaj po raz drugi bo już to czytałam:D
no i czekam na siódemkę!:)
PS. możesz wyłączyć weryfikację obrazkową w komentarzach?:)
Wkurza mnie Judyta, naprawdę i jakoś nie mam ochoty na happy-end w jej wykonaniu. Wiem,że może jestem podła bo nie chcę jej szczęścia ale taka jest prawda. Ta dziewczyna powala mnie na łopatki. Moim zdaniem powinna zostać sama. Michał się ożeni a Krzysiek się z nią rozwiedzie. Właśnie tak mi się marzy ale coś czuję,że jednak zakończysz dobrze tę historię;-)
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz. :333
OdpowiedzUsuńZa każdym razem, kiedy czytam Twoje rozdziały mam ciary na całym ciele :D
Judyta jest masakrycznie chamska, ale ja uwielbiam blogi z takimi bohaterami ^^ NO POPROSTU KOCHAM <3
PS. NIE WIEM, JAK MNIE TERAZ BĘDZIESZ INFORMOWAŁA O KOLEJNYCH ROZDZIAŁACH, ALE MASZ TO ROBIĆ. CHOĆBY W KOMENTARZACH W EPILOGU :D
Jaki zakończenie by nie było, happy endu spodziewać się nie można. Tak czy siak jeden z głównych bohaterów zostanie bez niczego :(
OdpowiedzUsuńSms od Miśka nie wróży nic dobrego, zarówno dla jego jak i jej związku...
Nie wiem co mogę napisać, po prostu.
Pozdrawiam :*
dobrze, że Krzysiek się o wszystkim dowiedział. może teraz wszystko się ułoży. mam nadzieję ;)
OdpowiedzUsuńi tak, ja chcę happy end!!!
proszę!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńhttp://our-sacrifice.blogspot.com/
Nominowałam Twój blog do konkursu "Najlepsze Opowiadanie 2013 roku". Nie będę już tu więcej gadać, tylko podaję link do posta. Mam prośbę: poproś swoich czytelników o głosowanie na Twój blog!:) http://kibicowelove.blogspot.com/2013/08/konkurs-najlepsze-opowiadanie-2013-roku.html
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię do The Versatile Blogger, zapraszam po informację na http://serca-kolysanie.blogspot.com/p/the-versatile-blogger.html
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :*
Ojeju i nie wiem którego ja bym wygrała lubię ich obu A z jednej strony Kubiak który jest pełny seksu i radości z życia a z dtugiej ustatkowany Lijek
OdpowiedzUsuńNo nie mam pojęcia jak to skończysz !
POZDRAWIAM
WINIAROWA:)