"Za późno, oszustwo niszczy więź już tak bywa
Uważaj, bo ta prawda może być nieprawdziwa."
Boże Narodzenie. Dla ciebie to kolejne znienawidzone święto. Sztucznie uśmiechnięci ludzie rozsiewający wokół sztuczną woń uprzejmości. Sztuczne wesołych świąt przekazywane z ust do ust przez wszystkich napotkanych ludzi. Facet ubrany w czerwono-biały kostium ze sztuczną brodą odwalający swoją robotę, za którą pewnie i tak otrzyma nędzne grosze. Prezenty kupowane tylko dlatego, że tak wypada, gotowanie dwunastu potraw, bo tak nakazuje tradycja. Składanie życzeń, dzielenie się opłatkiem, wyjście na pasterkę, jazda przez pół Polski na rodzinne święta u teściów - nic z wymienionych czynności nie wywołuje u ciebie większych emocji. No chyba, że odruch wymiotny też się liczy.
Siedzisz w Toyocie Krzyśka obserwując z rozbawieniem jak nuci Last Christmas. Dla Lijka czas świąt to najlepszy okres w roku. Zawsze z uśmiechem na ustach pomaga w przygotowaniach, a ty zaszywasz się pod kocem z kubkiem gorącej czekolady w ręce i udajesz, że cię nie ma.
-Przemyślałaś już sprawę z Sylwestrem ? -z zadumy wyrywa cię głos męża.
-Musimy tam iść ?
-Nie, ale naprawdę mi na tym zależy. To pierwszy taki Sylwester organizowany przez klub i chciałbym tam być. Poza tym znasz się z żonami niektórych chłopaków i raczej byś się tam nie nudziła.
-Tak, ale…
-Ty ostatnio zawsze masz jakieś ale -przerywa ci i wywraca oczami. Opierasz głowę na zagłówku i głośno wzdychasz zdając sobie sprawę, że Krzysiek ma rację. Ostatnio spędzacie ze sobą bardzo mało czasu, a wasze rozmowy ograniczają się do wymiany uwag na temat pogody lub innym kompletnie nieistotnym czynniku. Zdajesz sobie sprawę, że tak się dzieje przede wszystkim przez twoje zachowanie i wieczny brak czasu dlatego masz jeszcze większe wyrzuty sumienia. Spoglądasz na Lijewskiego. W jego oczach nie szaleją już te znajome iskierki, a dominuje smutek i żal.
-A nie wolałbyś spędzić tej nocy wyłącznie ze mną pod ciepłą kołderką ? -uśmiechasz się kusząco i poruszasz brwiami.
-Tak mam zamiar spędzić całe święta -śmieje się. Na twoją twarz również wkrada się uśmiech.
-Dobra, jedźmy na tego Sylwestra -mówisz lekko zrezygnowana, po czym obserwujesz euforię szczęścia rozgrywającego.- A mówili, żebym wyszła za jakiegoś poukładanego faceta, odpowiedzialnego prawnika…- zaczynasz marudzić, jednak po chwili zostajesz zagłuszona przez śpiew szczypiornisty i śmiech Tosi. W duchu obiecujesz sobie, że zaczniesz bardziej dbać o rodzinę, a w tym samym momencie dostajesz wiadomość. Kubiak życzy ci wesołych świąt. Uśmiechasz się pod nosem. I znów liczy się tylko przyjmujący, a twoje postanowienie szlag trafił.
Kilka minut po siedemnastej dojeżdżacie na miejsce. Zaraz po zaparkowaniu auta wita was Karolina, mama Krzysia, po czym od razu zabiera ci córkę. Wy w spokoju wyciągacie walizki i wnosicie wszystko do domu. Ledwo przekraczacie próg, a już ogarnia was rodzinna atmosfera. Dokładnie ta, której ty nienawidzisz, i którą uwielbia twój mąż. Zostawiacie bagaże w jego starym pokoju i wracacie do salonu, aby przywitać się z Marcinem, Justyną i Natalką. Rzucasz się Marcinowi na szyję. Można szczerze powiedzieć, że uwielbiasz tego człowieka. Znasz go jeszcze dłużej niż Krzyśka, przyjaźnicie się i wiecie o sobie wszystko.
Siadasz w twoim ulubionym fotelu tuż obok okna. Okrywasz się grubym kocem i z kubkiem gorącej czekolady z bitą śmietaną przyglądasz się zabawie Tosi i Natalki. Po chwili podchodzi do ciebie młodszy Lijewski i zaczyna subtelnie całować cię po szyi, jednak szybko go spławiasz. Zawiedziony wraca pomagać swojej mamie w kuchni, co nie umyka uwadze Marcina. Twój spokój przerywa kolejny SMS od Michała, a kąciki ust wędrują ku górze. Po raz kolejny odpisujesz, co również zauważa twój szwagier.
-Musimy pogadać -podchodzi do ciebie, zabiera koc i wyciąga rękę w twoim kierunku. Patrzysz na niego zaskoczona, ale wstajesz. Posłusznie podążasz za nim do przedpokoju i wedle jego prośby zaczynasz się ubierać.- Wychodzimy ! -oznajmia, po czym wychodzicie na mroźne powietrze. W ciszy przemierzacie puste chodniki Ostrowa.
-Co z wami ?
-Nie rozumiem -marszczysz brwi i spoglądasz na Marcina.
-Nie poznaję was. To już nie jest ta sama dwójka zakochanych w sobie po uszy ludzi, którzy świata poza sobą nie widzą.
-Każda miłość kiedyś dojrzewa -próbujesz się jakoś wytłumaczyć, jednak nawet dla ciebie ta wymówka jest bez sensu.
-I dla ciebie wasza miłość dojrzała ?! Bo moim zdaniem ona zwyczajnie was opuściła -cisza. Nie odpowiadasz, wbijasz wzrok w słup, który wydaje się niezwykle interesujący.- Masz kogoś -bardziej stwierdza niż pyta. Nadal nic nie mówiąc stawiasz kolejne kroki zła na siebie, że nie potrafiłaś tego ukryć. Bo nawet dziecko jest w stanie zauważyć jak szczerzysz się do telefonu, gdy dostajesz kolejnego SMSa.- Czy Krzysiek jest naprawdę aż tak ślepy ? Judyta, lubię cię. Jesteś naprawdę świetną babką, myślę, że idealną kobietą dla mojego brata dlatego na razie o niczym mu nie powiem. Daję ci szansę, skończ to jak najszybciej -mierzy cię wzrokiem. Nie potrafisz mu nawet spojrzeć w oczy, spuszczasz głowę i w skupieniu obserwujesz czubki swoich kozaków. On tylko ciężko wzdycha i odchodzi w kierunku swojego rodzinnego domu. A ty nadal stoisz wstrząśnięta. Nie czujesz nawet zimna. Zabił cię. Zabił cię emocjonalnie i teraz kompletnie nie wiesz co robić.
Trzydziestego z powrotem pakujecie te same walizki do samochodu z dodatkiem kilku toreb z jedzeniem. Następnie żegnacie się ze wszystkimi po kolei.
-Pamiętaj o naszej rozmowie -szepcze ci Marcin, kiedy się do niego przytulasz. Kiwasz lekko głową i bez słowa wsiadasz do auta. Po chwili czyni to także Krzysiek i ruszacie w kierunku Kielc. Cała podróż mija wam w ciszy, a ty co rusz usuwasz kolejne wiadomości od Kubiaka. Postanowiłaś ratować swoje małżeństwo, a nie romans z przyjmującym.
Sylwester, dwie godziny przed wyjściem. I chociaż inne kobiety dopiero wracają od fryzjera, kosmetyczki, masażystki czy chuj wie skąd, ty w spokoju kończysz oglądać powtórkę meczu. Leniwie podnosisz tyłek z kanapy i wyrzucasz opakowanie po twoich ulubionych ciastkach. Udajesz się do łazienki, aby zażyć gorącej kąpieli. Ubierasz się w tak znienawidzoną przez ciebie część garderoby, jaką jest sukienka i robisz troszeczkę mocniejszy makijaż niż zwykle. Włosy delikatnie falujesz i zostawiasz rozpuszczone. Po chwili wychodzicie z mieszkania.
Witasz się ze wszystkimi wokół i powoli masz dosyć wymuszonych komplementów i słodziutkich uśmieszków. Gdzieś pomiędzy powitaniem z żoną Jureckiego, a wymianą uśmiechów z Bieleckim widzisz coś, co od razu zwraca twoją uwagę.
-Kto to ? -pytasz cicho męża wskazując ruchem głowy na niewysoką blondynkę witającą się z Wentą.
-Kasia, chrześnica trenera -oznajmia spokojnie. Normalnie by cię to nawet nie zainteresowało, gdyby nie to, że dziewczyna trzymała za rękę Kubiaka. Zszokowana zajmujesz swoje miejsce, a obok ciebie siada owa blondynka. Jest niezwykle wygadana i niemal od razu zaczyna rozmowę. Z uprzejmości odpowiadasz na wszystkie jej pytania, jednak w środku już się gotujesz. Kubiak od razu to zauważa i zaprasza cię na parkiet. Niepewnie chwytasz jego dłoń i pełna obaw poddajesz się muzyce.
-Dlaczego tu przyszedłeś ? Doskonale wiedziałeś, że tu będę -rzucasz z powagą, a on tylko prycha.
-I co z tego ? Miałem zrezygnować z takiej imprezki ? -mówi z wyraźnym rozbawieniem, co cholernie cię wkurwia.- Poza tym -nachyla się i szepcze ci wprost do ucha.- Nas nic nie łączy, to tylko seks -wyrywasz się z jego uścisku i szybkim krokiem wchodzisz do łazienki. Zaciskasz pięści i przyglądasz się swojemu odbiciu w lustrze. Nagle wchodzi on. Bez żadnych skrupułów obejmuje cię w pasie i zaczyna całować twoją szyję.
-Ale nie powiedziałem, że to mało dla mnie znaczy -mruczy i łączy wasze wargi w namiętnym pocałunku. Wpycha cię do jednej z kabin i szybko doprowadza do szału. Poddajesz się. Po raz kolejny.
______________
Witam Was z czwóreczką :)
Judyta jest suką, wiem.
Nie umiem oceniać swoich rozdziałów, więc na tym zakończmy :)
Ogłoszenia parafialne :
Stworzyłam zakładkę z tytułowymi wersami :)
Nie mam pojęcia czy komuś się to przyda, ale bardzo mi się nudziło ;p
Moją asertywność po raz kolejny chuj strzelił dlatego zapraszam Was na nowego bloga, na którym ujawniłam już tego głównego siatkarza :)
To do następnego ;*
ŚWwietny rozdział. I potwierdzam Lidka to taka troche suka ale Kubiak tez nie jest święty, ale właśnie takiego go uwielbiam
OdpowiedzUsuńCzekam na następny
Teraz ja!
OdpowiedzUsuńJudyta jest suką i owszem, ale Michał wcale nie jest... Może nawet jest dużo gorszy niż Judyta! Oboje są siebie warci. Obje nie zasługują na swoich partnerów.
Opowiadanie ląduje w obserwowanych :D
Jestem ciekawa co dalej się stanie i zaraz idę też do innych Twoich opowiadań!
Zapraszm także do mnie :)
Nominacja:
Usuńhttp://inka-tja.blogspot.com/p/nominacje.html
Szkoda, że zapału do ratowania tego małżeństwa starczyło Judycie tylko na kilka godzin. No ale cóż, jeśli ma zamiar dalej ciągnąć ten cyrk to niech lepiej rzuci Krzysztofa. Wszyscy na tym lepiej wyjdą, oprócz dziecka oczywiście.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię Świąt. Takie właściwie nikomu niepotrzebne są, no.
OdpowiedzUsuńAh... Końcówka jest najlepsza <3
całusy, Ś.
A już myślałam, że Judyta z tym skończy... Twoje opowiadanie z każdym nowym rozdziałem coraz bardziej mnie zaskakuje.
OdpowiedzUsuńSzkoda mi Krzyśka. Aż strach pomyśleć co będzie, jeśli się o tym dowie...
Pozdrawiam. :)
a myślałam że Judyta zakończy to a jednak nie :)
OdpowiedzUsuńnie wiem dlaczego ona to robi..
czekam na nowy. :))
http://siatkarskielovestory.blogspot.com/
http://uciekajacodprzeszlosci.blogspot.com/
Jak ten Kubiak potrafi zbajerować kobietę;d Tak to miło być ratowanie małżeństwa, a tak to w kiblu z Michałem się siedzi;d Za każdym razem jestem coraz bardziej zaskoczona przebiegiem tej historii, czekam na więcej;) Zapraszam również do siebie zsiatkowkacalezycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSzkoda mi jej. Jak podaje tytuł, kobieta jest zagubiona i nie wie konkretnie czego chce. Lijewski jest najbardziej poszkodowany i to mnie najbardziej boli, bo z szczypiorniaków kocham go najbardziej. Tak bardzo ubolewam nad jego nieszczęściem, a Kubiaka uduszę za niszczenie tej pięknej rodziny. No, może już nie tak pięknej jak kiedyś. Kiedyś, czyli przed poznaniem przez żonę szczypiorniaka Kubiaka. Czekam na next. Całuję i zapraszam do mnie, a przy okazji zapraszam na coś zupełnie nowego czyli na www.ponowne-spotkanie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCałuję, camilla. ♥
To już się robi strasznie dziwne. Moim zdaniem za wiele ich różni, żeby dzielić ze sobą przyszłość. On kocha święta - ona ich nienawidzi; są za daleko od siebie. Ale najbardziej mi szkoda Tosi - ona jest najbardziej poszkodowana, bo nic nie może na to podziałać.
OdpowiedzUsuńNawet Marcin to dostrzegł, próbował, obiecała sobie coś i co z tego? Chuj to wszystko strzelił, mówiąc nieco niegrzecznie. Czemu ten Lijewski jest jej winien? Powinna coś definitywnie zakończyć, a nie pieprzyć się w kiblu z Kubiakiem, kiedy jego dziewczyna i mąż Judyty znajdują się za ścianą. Może jestem dziwna, ale chciałabym, żeby właśnie ta dwójka ich nakryła, żeby to wszystko się wydało. Może wtedy Judyta zacznie myśleć racjonalnie.
Buźki ;*
Zakręcona ;)
http://sen-o-siatkowce.blogspot.com - zapraszam do siebie ;)
Może ona jest suką, może nie powinna tego robić, ale... mnie się to podoba! ;)
OdpowiedzUsuńOddalili się od siebie i różni ich zbyt wiele, tyle w tym temacie :P
Całuję :*
Może i jest suką, ale mi się to podoba, a nawet odpowiada ^^ Taka już dziwna jestem, ekhm...
OdpowiedzUsuńBoję się myśleć, co by było, gdyby akurat owa Kasia wkroczyła do łazienki w celu przypudrowania noska. Oj, działoby się...
Uhuhuhuhu, dzisiaj tytułowy fragmencik jest od Hucza ♥
No a na tamtym blogu Winiar *,*
Pozdrawiam :*
gorzka-prawda-rozczarowan.blogspot.com/
Powiem tak. Z jednej strony strasznie mi się to podoba i cholernie wciąga, a z drugiej smuci i wprawia w zamyślenie i zakłopotanie, no bo przecież Ona niszczy sobie świetne poukładane i szczęśliwe życie tylko dla kilku chwili zapomnienia i przyjemności, a to chyba nie jest warte tego, żeby zniszczyć małżeństwo -.-
OdpowiedzUsuńA Kubiak to jednak jest wielka świnia :P
Pozdrawiam,
Dzuzeppe :*
Kurdę nie wiem może jestem inna, ale wolałabym gdyby kobieta była z Krzysiem. Bo widać, że on gra fair. A Ona i Kubiak w sumie są siebie warci, bo lecą na dwa fronty. Jak jest taka odważna to niech rozwód weźmie. Zostanie sama z dzieckiem i dowie się czy Kubiak będzie przy niej czy nie. W sumie chciałabym, żeby Krzysiek nakrył ich w tej łazience.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział
niezwykleinteresujacahistoria.blogspot.com
Pozdrawiam Anka
no no, coś mi mówi, że na tej imprezie młody Lijek pozna kogoś, Judyta będzie w łazience z Kubim... no i tak wyjdzie. tak czuję. ale czy dobrze?
OdpowiedzUsuńNadrobiłam i masz zupełną rację, kompletnie inny Kubiak od mojego, choć... chyba mają w sobie coś podobnego, choć sama do końca nie potrafię nazwać co takiego. Jestem ciekawa, czy Judyta wreszcie zakończy ten romans z Michałem (choć po jej silnej woli widać, że to łatwe nie będzie) i będzie chciała ratować małżeństwo, czy jednak dalej będzie brnąć w niego, aż w końcu się to dla niej niezbyt dobrze skończy. Bo coś czuję, że jak Lijek i dziewczyna Michała się o tym romansie dowiedzą, to Judyta zostanie sama - Krzysiek ją zostawi, a Kubiak oleje i wróci do chrześnicy trenera. Ale może się mylę? To tylko takie moje snucia dalszego rozwoju akcji. Dobra, kończę ten komentarz, bo zbaczam z tematu. Pozdrowienia! :) /jestesmoimtatuazem.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKurde, ja za bardzo lubię Lijewskiego.
OdpowiedzUsuńMoże gdybyś jako bohatera dała kogoś innego, to by mi to trochę bardziej obeszło, ale, że szczypiorniaka uwielbiam to i Krzyśka mi szkoda.
Mam ochotę rozszarpać Judytę za to co robi. Szczerze? Mam nadzieje, że to wszystko się wyda i dostanie za swoje.
Wiem, jestem wredna :D
Kuuuurcze.. Nie wiem co powiedzieć.. Zawsze miałam jedno skojarzenie: Dziku romantyk. A teraz? Jakoś burzy mi to wszystko jego idealny charakterek ;p co nie znaczy, że taka odmiana nie jest dobra ;) podoba mi sie to, jak piszesz.
OdpowiedzUsuńPoza tym, dobrze, że brat Krzyśka coś zauważył i dał znać Judycie, co myśli. No bo po co psuć udany tyle czasu związek? Co z dzieckiem w takiej sytuacji?
No nic, czekam na dalsze losy ;)
K.
Czyżby Lijek przyłapał ich w kabinie, albo sam kogoś pozna?
OdpowiedzUsuńChcę jak najszybciej nowy rozdział :P
W wolnej chwili zapraszam tu http://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/ i tu http://powrot-do-rzeczywistosci.blogspot.com/
Robi się coraz ciekawiej. Pojawienie sie Marcina strzał w dziesiątkę. Czyta się ciebie rewelacyjnie już czekam na następny:**
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie:
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/
No to masz! Jak długo Marcin to będzie ukrywał? Bo ładnie z Judytą zagrał. A Michał jest niepoprawny. Inaczej jest nienormalny!
OdpowiedzUsuńAle robi sie co raz milej i już czekam co dalej.
corka-trenera.blogspot.com zapraszam na rozdział 13
Ohoho mnie tu nie było, a tu takie rzeczy! Oj kobieto, powiem Ci, co raz ciekawiej się tu dzieje. Jestem ciekawa jak długo młodszy Lijek będzie krył swoją szwagierkę, bo nie może też robić tego w nieskończoność. Co do Judyty, widać ,że bardzo pogubiła się w tym wszystkim. Z jednej strony Kubiak z drugiej mąż. Ani nie pochwalam jej zachowania, ani nie ganię bo w zasadzie nie wiem jakbym zachowała się na jej miejscu. Jestem ciekawa co zrobi, bo myślę ,że farsy z Michałem nie zakończy szybko o ile w ogóle ją zakończy :)
OdpowiedzUsuńŚciskam i zapraszam serdecznie na epizod szesnasty po nieco dłuższej przerwie http://siatkarskie-uniesienie.blogspot.com/2013/07/epizod-xvi.html :)
Szkoda mi Krzyśka. Tego, że ona tak go krzywdzi tym wszystkim, a on o tym nie wie.
OdpowiedzUsuńMarcin mi zaimponował tym, że domyślił się wszystkiego od razu. mam ochotę ja załuc za to, że mu uległa. krzysiek powinien ją tam nakryć z tym głupim kubiakiem. tak tu kuiak jest głupi. mam nadzieję, zę Krzychu jednka nikogo nie pozna i, ze ich przyłapie i jakoś im się na nowo ułoży. powinna się do Budowlanych przenieść. zawsze bliżej. a to wszystko przez milenę. nie lubię jej ;/
Fajny pomysł z zakładką :)
OdpowiedzUsuńMm nadzieję, że Judyta się opamięta, bo szkoda mi trochę Lijewskiego :( . Jednak z drugiej strony jest Michał, a ich romans świetnie się czytało. :) Niech Judyta pamięta o córeczce :) .
Zapraszam na kolejny rozdział: http://najpiekniejszydzienwzyciu.blogspot.com/ .
Czekam na kolejny rozdział , informuj.
Pozdrawiam :)
zostałaś nominowana przeze mnie do Libster Award :) Więcej informacji na moim blogu http://podejmujac-ryzyko.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZajebiste jest kurde to opowiadanie :D Przed chwilą przeczytałam całe i na serio będę tutaj zaglądała :>
OdpowiedzUsuńW tym wszystkim to tak szkoda mi Krzysia, że ja pierdole :c
Informuj o kolejnym :*
Pozdrawiam.
Nominowałam Cię do Liebster Award :) Zapraszam do siebie po szczegóły :)
OdpowiedzUsuńhttp://serca-kolysanie.blogspot.com/
Nominowałam Cię do nagrody Liebster Award, szczegóły tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://kolejna-trudna-decyzja.blogspot.com/2013/07/liebster-award.html
Czekam i czekam na nowy rozdział:) Kiedy będzie?
OdpowiedzUsuńZapraszam też do siebie:*
http://gdysiatkowkajestcalymzyciem.blogspot.com/
Nominacja!
OdpowiedzUsuńhttp://our-sacrifice.blogspot.com/p/liebster-award.html
Obiecuje nadrobić zaległości i skomentować, jak tylko znajdę chwilę wolnego. :(