piątek, 31 maja 2013

Prolog.

Cała przemoczona i zła wpadasz do dużego budynku na Alei Róż 3 w Dąbrowie Górniczej. Możesz szczerze przyznać, że nienawidzisz tej pory pomiędzy jesienią, a zimą. W biegu pozbywasz się szala i kurtki po czy jak najszybciej wpadasz do szatni. Witasz się z uśmiechniętymi dziewczynami, które już się przebierają, a następnie wieszasz się na szyi Mileny. Wita cię szerokim uśmiechem i od razu zaczyna opowiadać o tym co u niej słychać, a w szczególności o Michale.
-Będzie dzisiaj na meczu -posyła ci szczery uśmiech i charakterystycznie porusza brwiami.
-Świetnie ! -uśmiechasz się nikle zdejmując swoją przemoczoną koszulkę.
-Ale nie sam -na jej ustach pojawia się jeszcze szerszy uśmiech.- Przyjdzie z kumplem.
-A mówisz mi to, bo …
-Bo to bardzo przystojny kumpel !
-Milena, przestań -wybuchasz śmiechem i kręcisz głową. Znacie się tyle lat, że właściwie już powinnaś przyzwyczaić się do bezpośredniości twojej przyjaciółki.
-No co ? -dziwi się wiążąc swoje buty.- Sama mówiłaś, że męczą cię dzielące Was kilometry  brakuje ci bliskości, więc …
-Owszem, mówiłam, ale to nie powód żeby od razu go zdradzać.
-Maruda z ciebie -prycha podnosząc się z ławeczki. Robisz to samo i razem wychodzicie z szatni nie poruszając już poprzedniego tematu. Wchodzicie na halę, gdzie czekają już trenerzy, sztab medyczny i przybywają kolejne zawodniczki po czym zaczynacie rozgrzewkę. Wszystkie jesteście w dobrych nastojach i co rusz wybuchacie głośnym śmiechem. Kilka minut później na halę zaczynają przybywać pierwsi kibice oraz wchodzą wasze przeciwniczki. Nie zwracając na nie uwagi kontynuujecie rozgrzewkę. Nagle Milena szybko podnosi się z parkietu i biegnie w stronę band reklamowych, by rzucić się w ramiona swojemu wybrakowi. Wszystkiemu przygląda się doskonale znany ci z Jastrzębskiej hali mężczyzna. Z politowaniem spoglądasz na przyjaciółkę, która ruchem dłoni przywołuje cię do siebie i delikatnie poruszasz głową na znak, że nie podejdziesz. Milena nie daje jednak za wygraną, więc niechętnie podnosisz swoje cztery litery i idziesz w kierunku przyjaciółki.
-Cześć Misiek -przytulasz Łasko.
-To też jest Misiek -mówi Milena chwytając szatyna za nadgarstek i ciągnąc go w twoim kierunku.- A to jest Judyta -uśmiecha się, kiedy stoicie już obok siebie. Podajecie sobie dłonie ponownie wymawiając swoje imiona, gdy ciebie i twoją przyjaciółkę przywołuje trener. Siatkarze życzą Wam powodzenia, a wy zadowolone biegniecie w kierunku Kawki. Wszystkie w skupieniu słuchacie przypomnienia taktyki i ostatnich rad od trenera po czym spiker zaczyna wyczytywać pierwszą szóstkę zespołu z Piły. Następnie przychodzi czas na waszą wyjściową szóstkę.
-Z numerem 13 Judyta Lijewska ! -słyszysz głos spikera. Przybijasz piątkę z trenerem oraz resztą zawodniczek i z uśmiechem wbiegasz na boisko. Po kilku minutach rozlega się pierwszy gwizdek i rozpoczyna się mecz ósmej kolejki OrlenLigii kobiet pomiędzy drużyną Tauronu MKS Dąbrowa Górnicza, a PTPSu Piła.
*
Po niecałych dwóch godzinach mecz kończy się gładkim trzy do zera dla was, a MVP wędruje w ręce waszej kapitanki. Zadowolone z wyniku wykonujecie szybkie, pomeczowe rozciąganie i razem wracacie do szatni, aby się przebrać.
-A może wypad na piwko ? -proponuje ci Milena, kiedy opuszczacie pomieszczenie.
-Milena, przecież wiesz, że nie mogę.
-Oj daj spokój. Pani Hania na pewno z przyjemnością posiedzi trochę dłużej z Małą -kusi cię.
-Właściwie…
-Wiedziałam, że dasz się namówić ! -przerywa ci i ciągnie w stronę wyjścia. W taki sposób dochodzicie na parking, na którym czekają na was Michały. Zadowolona włoszka informuje ich, że wybierasz się z nimi do klubu. Obaj wydają się być zadowoleni, więc pakujesz się do samochodu Łasko i razem z przyjmującym siadasz na tylnym siedzeniu. Wsłuchujesz się w rozmowę twoich przyjaciół i co chwilę zerkasz na Kubiaka. Wiesz, że robi to samo, a kiedy wasze spojrzenia się spotykają uśmiecha się do ciebie w taki sposób, że przechodzi cię delikatny dreszczyk. Przygryzasz dolną wargę i odważniej spoglądasz w kierunku szatyna, a on za każdym razem posyła ci ten niesamowity uśmiech. Nagle w samochodzie rozlega się dźwięk twojego telefonu. Odszukujesz przedmiot w torbie treningowej i wciskasz zieloną słuchawkę.
-Hej -mówisz łagodnym głosem delikatnie się uśmiechając.
-Czeeeeeść ! -wita cię zachrypniętym głosem przeciągając samogłoskę. Od razu wiesz, że nie jest w normalnym stanie. Czy jest pijany ? Nie, to za mało powiedziane. Jest zalany w trzy dupy.- Wygraliśmy ! -wydziera się tak, że musisz odsunąć aparat od ucha.
-I dlatego musiałeś się najebać ?
-Kochanie, wygraliśmy przewagą dwudziestu ośmiu bramek ! Zmiażdżyliśmy Legnicę, to trzeba było uczcić !
-Jakbym ja tak wszystkie zwycięstwa opijała, to już dawno byłabym alkoholiczką -mruczysz pod nosem i od razu słyszysz cichy chichot przyjaciółki.
-Idka, będę u ciebie za pięć minut.
-Niby w jaki sposób tak szybko przyjedziesz z Kielc do Dąbrowy w dodatku w takim stanie ? Teleportujesz się kurwa ? -pytasz z politowaniem w głosie.
-Już jestem w Dąbrowie. Wystarczy tylko podjechać na twoje osiedle Myszko -mówi przesłodzonym głosem, co doprowadza cię do szału.
-Pojebało cię ?!
-Możesz już zdejmować majtki -śmieje się i kończy połączenie.
-Pojebaniec niedojebany kurwa -klniesz zdenerwowana pod nosem.
-Pod twój blok ? -pyta Łasko napotykając twój wzrok w lusterku. Kiwasz tylko głową.
-Dobra, ja chyba też sobie dzisiaj odpuszczę -oznajmia Kubiak, kiedy zatrzymujecie się na twoim osiedlu.
-Misiek, no co ty ? -dziwi się atakujący.
-Nie mam dzisiaj siły, może innym razem, a spacer dobrze mi zrobi -mówi i wysiada z samochodu, który po chwili odjeżdża. Niewiele myśląc odwracasz się i idziesz w stronę klatki nie zwracając uwagi na Kubiaka. Masz ochotę odwrócić się i jeszcze raz na niego spojrzeć, czujesz jego wzrok na plecach. Chociaż może nie… nie na plecach, a na dupie. Po chwili dopada cię przed wejściem i patrzy w twoje oczy.
-Spodobałaś mi się -szepcze i wręcza ci skrawek papieru. Rozkładasz go i widzisz rząd liczb.- Zadzwoń.
-Przecież my się nawet nie znamy -świdrujesz go wzrokiem, a on po raz kolejny uśmiecha się w ten działający na ciebie sposób. I tu cię ma.
-Nie udawaj, że ci to przeszkadza -prycha i znika spod twojej klatki. Odprowadzasz go wzrokiem, a następnie wchodzisz do bloku, a potem mieszkania. Żegnasz się z panią Hanią i idziesz pod prysznic. Pozwalasz, aby gorąca woda parzyła twoje ciało pogrążając się w myślach, które nieustannie krążą wokół osobnika jakim jest Michał Kubiak. Intryguje cię. Nie owijał w bawełnę, już na starcie pokazał na czym mu zależy. Nie wahał się, powiedział ci to wprost, czyżby od razu zauważył, że nie potrzebujesz zbędnego podrywania, podbijania ? Może warto zadzwonić skoro jest taki pewny siebie i pokazać mu na co cię stać ? Nie. Stop. Jak najszybciej odganiasz od siebie te myśli, a przynajmniej próbujesz. Wychodzisz z kabiny i szybko się ubierasz. Wychodząc z łazienki słyszysz dzwonek do drzwi, więc idziesz otworzyć.
-Żonkaaaaaa ! -wydziera się Krzysiek i rzuca ci się na szyję. Przytula cię po czym mocno wpija się w twoje usta.- Dzień dobry, kocham cię ! -wydziera się na pół bloku.
-Zamknij się, bo dziecko obudzisz -karcisz go.
-Jakie dziecko ? -patrzy na ciebie zdziwiony, a ty strzelasz facepalma.- Aaa ! Moją przecudowną córeczkę ! -doznaje oświecenia i od razu kieruje się do drzwi pokoju jego przecudownej córeczki, ale stajesz mu na drodze krzyżując ręce na klatce piersiowej.
-Jutro ją zobaczysz -wpijasz się w jego usta, bo wiesz, że to jedyny sposób, aby odciągnąć go od myśli o zobaczeniu córki. Wasze języki toczą zacięty bój. Obijając się o ściany i meble dochodzicie do sypialni, siadasz na nim okrakiem i językiem zataczasz kółka na jego szyi po kolei rozpinając guziki jego koszuli. To samo, co na szyi robisz na umięśnionym torsie i powoli docierasz do paska. W ślimaczym tempie pozbywasz się paska oraz spodni oraz jeszcze wolniej bokserek. Wiesz, że doprowadzasz go tym do szału, aż w końcu nie wytrzymuje i rzuca cię na łóżko dosłownie zdzierając z ciebie ubrania. Nie ma w tym żadnej delikatności, żadnego romantyzmu. Kiedy jesteś już naga od razu czujesz go w środku i ściskasz kołdrę z całych sił próbując stłumić jęk. Jego biodra poruszają się w rytmiczny sposób coraz bardziej i teraz to on doprowadza cię do szału. Na jego torsie pojawiają się pojedyncze krople potu, twój jęk przeradza się w coraz głośniejszy krzyk. Wbijasz paznokcie w jego plecy i składasz namiętny pocałunek na jego ustach. W końcu zmęczeni opadacie na satynową pościel próbując unormować swoje oddechy. Kładziesz głowę na klatce piersiowej swojego męża, a on zaczyna bawić się twoimi włosami.
-Tęskniłem -przerywa ciszę panującą w sypialni.- Cholernie za tobą tęskniłem. Za wami.
-My za tobą też. Powinniśmy być razem codziennie, a nie raz na jakiś czas.- wzdychasz ciężko, a twoje oczy zachodzą łzami. Zawsze tak reagujesz na myśl o tym, jak wygląda wasze życie.
-Oboje doskonale wiedzieliśmy na co się piszemy. Nic na to nie poradzę, ty też nie.
-Wiem -odpowiadasz i w tym samym momencie słyszysz płacz dochodzący z sąsiedniego pokoju. Niechętnie wstajesz, ubierasz bieliznę i o wiele za dużą koszulę Krzyśka po czym idziesz do pokoju córeczki, bierzesz ją na ręce i razem wracacie do sypialni.
-Cześć Tosia -łapie dziewczynkę za rączkę, gdy kładziesz ją na łóżku i zachowuje się jakby był już całkiem trzeźwy. Patrzysz na nich z uśmiechem i kładziesz się obok napawając się chwilą, w której jesteście razem.
____________________________________________
Hej ;) Zaczynamy coś nowego, coś innego. Tutaj będę rzadziej niż TU, przynajmniej na razie ;) Sama się sobie dziwię, że zaczynam to publikować xd Nie wiem co z tego będzie, ale jeśli znajdzie się ktoś, kto zacznie czytać, to ja będę pisać dalej :) Na razie tyle ode mnie, pozdrawiam :)