Widać po oczach, że kochasz czasem tracić kontrolę.
Cały tydzień mija ci na treningach. I myśleniu o niebieskookim szatynie. Właściwie drugie towarzyszyło pierwszemu. Nie mogłaś wyrzucić z głowy wspólnego wieczoru i pełnego satysfakcji spojrzenia. Wciąż miałaś przed oczyma jego roześmianą twarz. Sama nie wiesz, dlaczego tak bardzo cię do niego ciągnie. Niesamowicie zawrócił ci w głowie, jednak jego zachowanie trochę cię przestraszyło. Przestraszyłaś się, że byłaś o krok od zdrady Krzyśka, a przecież go kochasz. Tylko kim jest dla ciebie Michał ? Kumplem ? Przyjacielem ? Kochankiem ? Nie wiesz. Uczucie jakim go darzysz można wprost nazwać fascynacją. Boisz się spotkania z nim, bo wiesz, że tym razem może zabraknąć ci stanowczości lub płaczącej Tośki w sąsiednim pokoju. Kręci cię. Prowokuje, jak nikt inny.
Wchodzisz do budynku poprawiając swoje poczochrane włosy i od razu wpadasz do szatni. Szybko przebierasz się w strój treningowy rozmawiając z resztą dziewczyn, kiedy do szatni wkracza jak zwykle uśmiechnięta Milena. Całuje cię na powitanie i gdy wszystkie jesteście już gotowe razem idziecie na halę. Trening jak zwykle mija ci bardzo szybko i nim się obejrzysz już wychodzisz z gmachu hali.
-Judyta ! -słyszysz otwierając drzwi swojego BMW. Odwracasz głowę i widzisz biegnącą w twoją stronę przyjaciółkę.-Mam coś dla ciebie -mówi zdyszana i zaczyna grzebać w swojej torbie. Patrzysz na nią wyczekująco nie bardzo wiedząc czego masz się spodziewać. Po chwili Stacchiotti wyciąga w twoją stronę podłużny kawałek papieru niemiłosiernie się przy tym szczerząc. Bierzesz od niej ‘prezent’ i spoglądasz na nią z politowaniem w oczach.
-Po co mi to ?
-Mam ci wytłumaczyć do czego służą bilety ?
-Wiem do czego służą bilety, ale nie rozumiem po jaką cholerę podarowałaś mi bilet na jutrzejszy mecz Jastrzębia w dodatku w sektorze dla VIP-ów skoro się nie wybieram -patrzysz na nią zdziwiona nadal trzymając w ręce bilet na mecz Jastrzębski Węgiel - Effector Kielce.
-Owszem, wybierasz się. Razem ze mną -mówi stanowczo.
-Ty może tak, ale ja na pewno nie -oznajmiasz i próbujesz oddać bilet Milenie.
-Nie denerwuj mnie. Nie wiesz jak musiałam uprosić Michała, żeby załatwił mi te bilety, więc się teraz nie wykręcaj. Poza tym sama mówiłaś, że lubisz kielecki zespół -wypomina ci i porusza brwiami z uśmiechem na twarzy.
-Muszę zacząć uważać co mówię. W ten weekend miałam jechać do Krzyśka.
-W niedzielę gramy mecz, więc nawet ci się nie opłaca -wzrusza ramionami i widzi, że powoli te argumenty zaczynają na ciebie działać.- No chodź ze mną -wypala w końcu i posyła ci błagalne spojrzenie. Wahasz się, bo doskonale wiesz, że zgadzając się na mecz, zgadasz się na spotkanie z Kubiakiem. Przed oczyma pojawia ci się uśmiechnięta twarz przyjmującego, która decyduje za ciebie. Niezbyt zadowolona z własnej decyzji chowasz bilet do torebki, co wywołuje lawinę szczęścia u włoszki.- Widziałam ! -wydziera się wywołując zainteresowanie wśród przechodzących obok osób. Z resztą, spójrzmy obiektywnie, kiedy ona tego nie robi ?- A przypomnę ci, że w Kielcach gra bardzo przystojny środkowy.
-Zniszczoł, wiem -mówisz beznamiętnie przyglądając się podekscytowaniu Mileny.
-No właśnie. A wiesz, że on jest wolny ?
-Milena, błagam cię, przestań. Znowu będziesz mnie swatać ? To, że nie lubisz mojego męża nieoznacza od razu, że ja się z nim rozwiodę.
-Z Michałem ci nie poszło, to myślałam, że może chociaż Miłosz -westchnęła zrezygnowana. Gdyby ona wiedziała, że prawie pieprzyłaś się z nim na kanapie w twoim salonie to chyba padłaby ze zdziwienia. Uśmiechasz się tylko niewinnie na jej słowa, po czym szybko żegnasz się z przyjaciółką, wsiadasz do auta i szybko kierujesz się do mieszkania. Wieczór mija ci na tłumaczeniu Krzyśkowi dlaczego nie przyjedziesz i co rusz nowych kłamstwach. W końcu musisz wymyślić jakąś wymówkę na czas, gdy myślisz o Michale lub wpatrujesz się w jego zdjęcie zastanawiając się co właśnie robi.
Następnego dnia, w sobotę, już o ósmej zaczynasz sprzątanie. Biegasz po całym mieszkaniu z odkurzaczem wydzierając się w niebogłosy (że niby śpiewając), budząc przy tym zachwyt u Tośki. Kiedy kończysz jest już południe, więc gotujesz szybki obiad i powoli zaczynasz szykować się na mecz. Bierzesz prysznic, suszysz i prostujesz włosy, ubierasz się, po czym robisz makijaż. Gdy Tośka budzi się z drzemki karmisz ją i przebierasz. Kilka minut przed godziną czternastą pakujecie się do samochodu i jedziecie na halę do Jastrzębia Zdrój.
Kiedy docieracie na miejsce trwa już rozgrzewka zawodników. Zajmujesz miejsce sadzając na kolanach Tośkę i przyglądasz się siatkarzom czekając na (jak zwykle) spóźnioną Milenę. Zawieszasz wzrok na zawodniku z numerem trzynastym na koszulce i ze skupieniem przyglądasz się wykonywanym przez niego ruchom. Niby jest skupiony na rozgrzewce, ale widać jak błądzi wzrokiem po trybunach. Ewidentnie kogoś szuka, a znaleźć nie może. Siedzi do ciebie bokiem, więc z pełnym rozluźnieniem możesz przyglądać się jego pełnej skupienie minie. Jak zwykle poczochrane włosy i kilkudniowy zarost są dla ciebie tak kuszące, że właściwie w jednej sekundzie mogłabyś przeskoczyć przez barierki i rzucić się w jego silne ramiona. Twoje rozmyślenia przerywa siadająca na krzesełku obok włoszka i od razu sprowadza cię na ziemię. Ślini na przywitanie twój policzek po czym odbiera ci Małą. Z Tośką na rękach idzie w kierunku boiska. wita się z narzeczonym i Kubiakiem. Widzisz jak Michały witają się z twoją córką i jak Milena tłumaczy coś przyjmującemu po czym on patrzy w twoją stronę. Na jego twarzy niemal od razu pojawia się promienny uśmiech, więc twoje kąciki ust również wędrują ku górze.
Po kilku minutach rozpoczyna się mecz. I chociaż panowie w pomarańczowych koszulkach są faworytami tego spotkania, to kielczanie nie dają za wygraną i mecz od początku jest bardzo zacięty. Z zapartym tchem przyglądasz się każdej akcji, a przede wszystkim Kubiakowi. Możesz szczerze powiedzieć, że uwielbiasz patrzeć jak daje upust swoim emocją. Uwielbiasz patrzeć, jak wkłada całą swoją siłę w atak i jak z pełnym skupieniem przyjmuje zagrywki. Na przerwach spogląda w twoją stronę i posyła ci swój firmowy uśmiech.
Ostatecznie mecz kończy się wynikiem 3:2 dla Jastrzębiaków,a MVP spotkania zostaje Łasko. Dumna ze swojego mężczyzny Milena od razu wiesza się na jego szyi gratulując udanego meczu. Z uśmiechem na twarzy przyglądasz się tej scenie, po czym zbierasz swoje rzeczy, bierzesz Tosię za rękę i kierujecie się do wyjścia. Tuż przed drzwiami frontowymi czujesz, jak ktoś łapię cię za ramię. Odwracasz się i widzisz jego cudowny uśmiech.
-Nawet mi nie pogratulujesz ? -szczerzy się jeszcze bardziej. Z jego czoła spływają jeszcze pojedyncze krople potu, wciąż ubrany jest stój sportowy i wciąż cię tak cholernie pociąga.
-Gratuluje -uśmiechasz się i z powrotem odwracasz się w kierunku drzwi.
-Może kawa ? -pyta wprost na co ty kiwasz głową.- Poczekaj na mnie pięć minut -mówi i szybko biegnie w kierunku szatni. Ty z uśmiechem na ustach wychodzisz przed halę i siadasz na jednej z ławek. Mija niecałe dziesięć minut, kiedy Michał wybiega z hali i staje przed tobą ubrany w swoje prywatne ciuchy. Od razu udajecie się do pierwszej lepszej kawiarni. Zamawiacie kawy i szarlotkę dla Tośki, po czym w pełni oddajecie się rozmowie.
-Właściwie co z twoją narzeczoną ? Nie była na meczu ?
-Kaśka jest na jakimś zebraniu w Warszawie. Poza tym nie przepada za siatkówką, woli piłkę ręczną.
-Żartujesz ? Siatkarz związał się z kobietą, która nie przepada za siatkówką ? -prawie dławisz się kawą słysząc, co mówi Michał.
-Odezwała się siatkarka, która wzięła ślub z facetem kochającym piłkę ręczną -wstawia język w twoim kierunku, a ty zaczynasz się śmiać.
-Ale on lubi siatkę, a ja uwielbiam ręczną. Z resztą zanim zaczęłam grać w siatkówkę trenowałam ręczną -przyjmujący szybko podłapuje temat i ponownie jesteście pochłonięci rozmową. Sama nie wiesz kiedy robi się tak późno. Tośka powoli zaczyna denerwować się, że pomimo tak późnej pory nie leży jeszcze w łóżeczku i zaczyna stroić fochy. Regulujecie rachunek i wychodzicie na zewnątrz, gdzie pomimo tak późnej jesieni jest bardzo ciepło.
-Co teraz -Kubiak wpatruje się w ciebie, a w jego oczach szaleją iskierki.
-Ja jadę do Dąbrowy, a ty do Żor -wzruszasz ramionami.
-Mam lepszy pomysł -uśmiecha się tajemniczo, a ty patrzysz na niego podejrzanie.- Opiekunka Tosi mogłaby ją zabrać na noc ?
-W sumie tak. Ma w domu kilka jej rzeczy i raczej nie byłoby z tym problemu. Ale co masz na myśli ?
-Gdzie mieszka ?
-Tutaj, w Jastrzębiu.
-To pięknie ! Dzwoń do niej i powiedz, że za chwilkę dowieziemy do niej Tosię.
-Kubiak, cholera, co ty kombinujesz ?!
-Chcę spędzić z tobą miły wieczór i pokazać bardzo fajne miejsce. Chodź -łapie cię za rękę i prowadzi na parking. Wsiadacie do jego samochodu i kierujecie się do mieszkania pani Hani. W międzyczasie informujesz ją o całej sytuacji i już kilka minut później sami z Michałem wchodzicie do pierwszego lepszego sklepu. Kupujecie butelkę czerwonego wina i dużą czekoladę z orzechami, bo jak się okazało oboje ją uwielbiacie. Chwilę potem jedziecie w nieznanym ci kierunku podśpiewując lecącą w radiu piosenkę. W końcu wysiadacie w lesie. Patrzysz lekko przestraszona na Kubiaka, a ten bez słowa podaje ci bluzę, łapie za rękę i ciągnie przed siebie. Po kilku minutach marszu i sprzeczce, że jeśli Michał nie powie ci gdzie idziecie to nie ruszysz się z miejsca nareszcie dochodzicie do celu. Zatrzymujesz się i z szeroko otwartymi oczyma wpatrujesz się w cudowny krajobraz. Stoicie na starym, opuszczonym moście, pod wami leniwie płynie rzeka, a naprzeciwko widać miasto.
-Skąd znasz to miejsce ? -pytasz połykając kolejny kawałek czekolady i biorąc kolejny łyk wina.
-Ojciec mnie tu kiedyś przyprowadził i od tej pory przyjeżdżam tu zawsze, gdy mam coś do przemyślenia -opierasz głowę na jego ramieniu, a on całuje cię w czubek głowy powoli schodząc niżej i w końcu wpija się w twoje usta.
-Boże ! Kubiak, co ty ze mną robisz -wzdychasz, kiedy w końcu się od siebie odrywacie.
-Pewnie to samo, co ty ze mną -wasze usta ponownie łączą się w namiętnym pocałunku. Wiesz, że nie powinnaś tego robić, ale za cholerę nie chcesz tego przerwać. Zwyczajnie tracisz nad sobą kontrolę.
_________________
No i mamy dwójkę :D
Strasznie długi wyszedł ten rozdział ;o
Mam pomysł na trzecie opowiadanie... Błagam niech mi go ktoś wybije z głowy, bo od kilku dni nie daje mi spokoju i jak tak dalej pójdzie to zacznę to pisać, a jak zacznę pisać to od razu będę chciała publikować, a na to nie mam teraz czasu... ;c Masakra ;c
PRZYPOMINAM ! Każdy kto chce być informowany o nowych rozdziałach wpisuje się TUTAJ ! :D
Pozdrawiam ;*